Żadne opracowanie na temat historii życia kulturalnego Pruszcza Gdańskiego, nie byłoby pełne, bez wspomnienia o epokowym projekcie śpiewaczym, jaki w drugiej połowie lat 70-tych realizowano w Szkole Podstawowej nr 2.
Nauczycielka wychowania muzycznego, Pani Ceynowa, ucząca od początku istnienia „nowej dwójki” postanowiła pójść „na całość”, i utworzyć, obok działającego od lat chóru dziewczęcego, także chór chłopców! Potencjalni kandydaci, byli akurat w takim wieku, który nakazywał im śpiewanie w chórze postrzegać jako aktywność „niemęską”. Jednak perspektywa piątki na koniec roku, oraz niewielkie pole manewru, „przekonały” nawet najbardziej opornych. Liczebność chóru może prowadzić do, słusznego poniekąd wniosku, że przystąpili niemal wszyscy chłopcy klas 5-8. Wszyscy uczniowie pani Ceynowy musieli prowadzić specjalne zeszyty z tekstami piosenek, śpiewanych na zajęciach. Były ich dziesiątki. Tak więc na potrzeby występów trzeba było sobie je jedynie powtórzyć, i to na szczęście nie wszystkie. Dziewczyny miały w tym względzie gorzej, występowały częściej, co wymagało szerszego repertuaru.
Zdjęcie z występu pochodzi z roku 1977. Za tymi postaciami kryją się dziesiątki życiorysów. Tych którzy z Pruszcza wyjechali, wyjechali i wrócili. Są tu dzisiejsi prezesi, miejscy radni, historycy, biznesmeni, i wielu, których losy nie są nam znane, co nie znaczy, że nie chcielibyśmy ich poznać.
Według wspomnień członków chóru, nie zrobił on wielkiej kariery. Chór wystąpił chyba nie więcej, niż 3 razy. Na pewno jednym z tych występów był „Dzień Kobiet”. Po roku działalności, chór się rozwiązał. Chodzą plotki, że zaangażowanie chórzystów kolidowało z ich aktywnością sportową na rzecz szkoły i… wygrał sport.
Fot. Jerzy Ossorya-Cierpicki