Czerwiec oznacza zwykle oficjalny początek sezonu kąpielowego na Wybrzeżu. Jeśli pogoda sprzyja, naród wyrusza, by zaludnić nadmorskie plaże w naszych okolicach. Wśród nich z pewnością nie będzie brakować pruszczan. Warto więc wspomnieć, że lata temu korzystaliśmy równie chętnie z plaż Zatoki Gdańskiej, co z …. nad raduńskich kąpielisk. A było ich na terenie Pruszcza Gdańskiego niemało.
W niektórych przypadkach trudno mówić o kąpieliskach. Były to raczej miejsca, gdzie można było „wskoczyć do rzeki” i popływać (np. „Mostek” i „Zakręt”). Miejsca na kocyk już brakowało.
Rozumienie haseł: „Duża skarpa”, „Mała skarpa”, „Śluza”, „Strzelnica”, „Mostek”, „Zakręt”, no i „Stacja” stanowi dla nas kwestię pokoleniową. Dzisiaj hasło „stacja” może kojarzyć się jedynie z samym dworcem kolejowym. A właśnie „stacja” jest jedynym miejscem, które do dziś pełni swoją funkcję kąpieliska. Dawniej nieformalnego, tolerowanego przez włodarzy i służby porządkowe, dzisiaj oficjalnej „Plaży Miejskiej”, z odpowiednią infrastrukturą i zejściem do wody.
Warto też wspomnieć o kąpielisku na wysokości dzisiejszej restauracji „Jakub”. Jest to o tyle interesujące, że przez jakiś czas było to kąpielisko, położone nad brzegiem kanału, a nie rzeki Raduni.