Krótka 6

historia

Jak to jest z tymi nazwiskami?
2021.03.30
Akt urodzenia Petera Scheutzow

To Polaków w czasie międzywojennym, piszecie, że było w Pruszczu góra 3,5% ? Tak mało? Przecież wystarczy zajrzeć na spis mieszkańców i tych polskich nazwisk jest znacznie więcej…Zdarzyło się nam słyszeć w rozmowach z pruszczanami nie raz.

Trudno się nie zgodzić, że nazwisk „polsko brzmiących” było znacznie więcej. Zadaliśmy sobie trud, by w Spisie Mieszkańców Powiatu Gdańskie Wyżyny, obejmującego wszystkich zameldowanych, dorosłych mieszkańców danej miejscowości, zliczyć ilość osób, noszących „polsko brzmiące” nazwiska i zestawić tę wielkość z rzeczywistym szacowanym wskaźnikiem ilości Polaków, którzy taką przynależność narodową deklarowali pod koniec lat 20-tych.Takich osób naliczyliśmy 189, przy nieco ponad tysiąc trzystu zameldowanych, dorosłych mieszkańcach. Daje to nam wynik niespełna 15% udziału takich nazwisk w ogóle wszystkich dorosłych pruszczan. Przyjmuje się natomiast, że liczba deklarujących się jako Polaków pruszczan nie przekraczała wówczas 2,5%. To jednak nie koniec „zamieszania”. Błędnym byłoby przyjąć, że wszyscy mieszkańcy Pruszcza, deklarujący swoją Polskość, nosili polsko brzmiące nazwiska. Jednakże stwierdzanie przynależności narodowej, czy kulturowej, na podstawie brzmienia nazwiska, szczególnie w naszym regionie jest dalece niewłaściwe. Burzliwa historia naszego regionu, powodowana licznymi zmianami władców, raz to polskich (słowiańskich), a to znowu niemieckich, liczne fale niemieckich osiedleńców, doprowadziły do głębokiego wymieszania się etnicznego tutejszych mieszkańców. Doszło także więc do tego, że nazwiska, dziedziczone z pokolenia na pokolenie, z każdym następnym pokoleniem, w coraz mniejszym stopniu dawały wskazówkę dla przynależności etnicznej, czy też w bliższych nam czasach, przynależności narodowej. Do tego dochodził fakt, że urzędnikami rejestrującymi mieszkańców były najczęściej osoby niemieckojęzyczne, które polskie brzmienie nazwisk zapisywały fonetycznie, według własnego uznania. Z biegiem czasu doprowadzał ten proceder do coraz większych odstępstw od pierwotnego brzmienia i pisowni. Bywało, że spokrewnieni mieszkańcy tej samej miejscowości, noszący w zasadzie to samo nazwisko, mieli w dokumentach i spisie ich inny zapis. Na przykład w Kleszczewie, przedstawiciele tego samego rodu, spisani zostali jako: Leo Wessalowski, zaś jego krewny Stephan nazwisko swoje miał wpisane jako Weßalowski. Takich przykładów różnych form zapisów tego samego nazwiska jest znacznie więcej. Doliczanie się ilości Polaków jedynie na podstawie polsko brzmiących nazwisk wprowadza w błąd także dlatego, że mieliśmy wielokrotnie do czynienia z Polakami, deklarującymi swój głęboki patriotyzm, tyle że noszącymi niemieckie nazwiska. Wystarczy spojrzeć na listy uczniów polskiego gimnazjum Macierzy Szkolnej w Gdańsku, gdzie w każdym roczniku, każdej klasie napotykamy na takie nazwiska, jak Burau, Schmidt, Guttmann, czy Thomas. Gimnazjum polskie jest o tyle dobrym przykładem, że deklarowana przynależność z kulturą polską była tam niezaprzeczalna. Kwestia nazwisk, które nie zawsze są właściwym wyznacznikiem przynależności narodowej, ma miejsce także dzisiaj. Ilu naszych znajomych, czy nawet my sami, nie mając najmniejszej wątpliwości, co do naszej polskości, noszą lub nosimy nazwiska niemieckie, czy niemieckojęzyczne.

zobacz także

Był sobie dom…
2024.04.11

Zdjęcia mieszkańców Pruszcza Gdańskiego, często skrzętnie skrywane w rodzinnych albumach, stanowią cenne źródło wiedzy o historii naszego miasta. Dziś kolejny przykład; do naszych zasobów trafiła wykonana w 1977 roku fotografia rodzeństwa, na drugim planie ukazująca zbie...


Nie ma Pruszcza, nie ma węgla, jest Gdańsk!
2024.04.04

Mało kto dziś pamięta, że Św. Wojciech w okresie powojennym nie był dzielnicą Gdańska. Podobnie jak dzisiejsze Lipce. Miejscowości te miały swoich sołtysów – niektórzy zapewne pamiętają jeszcze tabliczkę "SOŁTYS" na jednym z budynków w Lipcach, pozostawioną prawdopodobnie na h...


Cykl wykładów z PG rozpoczęty!
2024.03.27

O kanale, nadającym miastu charakter na setki lat, o młynach, licznych mostkach i o żabach, które za sprawą doskonałych filtrów Kunsztu wodnego w XVII w. nie miały wstępu do Gdańska - profesor Jakub Szczepański z Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej wczorajszym wykładem rozpocz...